###### Sakura ######
Wstałam dość wcześnie bo jeszcze nawet nie wschodziło słońce, dlatego leżałam przez jakiś czas wpatrując się w sufit. Miałam przeczucie, że dzisiaj coś się stanie. Jeszcze nie wiem dokładnie czy coś dobrego, czy raczej złego. Nie wiem ile tak dumałam, ale chyba dość długo bo gdy się ocknęłam słońce zaczęło
wschodzić. Nie czekając dłużej aż wszyscy wstaną poszłam się spakować na tą całą wycieczkę w góry. Gdy się spakowałam poszłam się przebrać w coś wygodnego. Nie wiem czemu, ale zdawało mi się, że ktoś mnie obserwuje, gdy tylko weszłam do pokoju. Okazało się, że jedna z koleżanek Karin mnie bacznie obserwuje od jakiegoś czasu, głupia myślała, że jej nie zauważyłam. Postanowiłam ją olać i zająć się swoimi sprawami typu jaką fryzurę na dziś sobie zrobić. Ja to mam problemy -.- ... nim się obejrzałam wychowawcy zaczęli wszystkich budzić. Może to i dobrze bo zaczynało mi się nudzić. Przy śniadaniu rozmawiałam z chłopakami o tej całej wycieczce w góry.
- Będzie fajnie mówię wam! - Powiedział Naruto.
- No nie wiem ... - Powiedziałam szczerze.
- Daj spokój Sakura-can! Będzie super z nami. Nie chłopaki? - Nagle zapadła cisza. - No weźcie! - Powiedział zdenerwowany blondyn. I tak zleciało całe śniadanie. 5 minut po śniadaniu byliśmy gotowi na wycieczkę.
- Naruto jesteś pewny, że dasz radę to wszystko udźwigać? - Spytała wychowawczyni Naruto, który miał na plecach plecak większy od niego.
- Coś ty tam spakował? - Pytałam zdziwiona. To jakiś cud, że dał radę to wszystko unieść sam. Skąd się biorą takie cudaki?
- Wszystko co potrzebne. - Powiedział z uśmiechem.
- Wracając do poprzedniego pytania. Dasz radę to udźwigać przez 6 godzin? - Wtrąciła się wychowawczyni.
- Spokojna głowa dam radę! - Powiedział jeszcze szerzej się uśmiechając. I nagle się przewrócił, co oczywiście wszystkich rozśmieszyło.
- No cóż Naruto wygląda na to, że jednak nie pójdziesz z nami.
- Co??!! - Krzyknął smutny blondyn.
- Przykro mi. A teraz do zobaczenia. - Powiedziała i wyszliśmy z budynku, zostawiając Naruto na pastwę losu. Szliśmy niecałe dziesięć minut a już dotarliśmy do wejścia na górę. No i zaczęła się nasza wędrówka po górach. Na początku ja i Shikamaru trzymaliśmy się tyłów, ale później trzymaliśmy się przodu bo reszta się trochę zmęczyła. Przy rostaju drug zatrzymaliśmy się by odpocząć. Siedziałam tak patrząc w niebo i rozmyślając co może się dzisiaj jeszcze wydarzyć. Złe uczucie wciąż jej jeszcze nie minęło. No i jeszcze jutro będzie znowu musiała się widzieć z tą jej całą macochą.
- Nad czym tak dumasz? - Spytał się czarnowłosy siadając koło mnie.
- Nad jutrzejszym powrotem do domu.
- Nie masz się czym przejmować w końcu i tak jeszcze pewnie się znowu spotkamy. - Powiedział próbując mnie pocieszyć, przy tym obejmując mnie ramieniem.
- Może i masz rację. - Powiedziałam spuszczając głowę.
- Hym? A ty co tu robisz? Nie powinieneś być z innymi w górach? - Zapytał Neji gdy tylko wszedłem do pokoju.
- Nie zostawili mnie. - Powiedziałem ze smutnym głosem.
- A mówiłem, żebyś nie brał tych wszystkich rzeczy. - Powiedział czytając książkę.
- No mówiłeś, mówiłeś. - Powiedziałem odkładając plecak na łóżko. Postanowiłem pójść do dziewczyn bo raczej z nim nic nie będzie się ciekawego działo. Po wejściu na górę zacząłem kierować się w stronę pokoju Hinaty i Sakury, już miałem zapukać, i nagle ktoś szybko otworzył drzwi i walnął mnie w nos, po czym wylądowałem na podłodze.
- Idź sobie z tąd, musimy sobie z dziewczynami pogadać na osobności!! - Powiedziała Karin wywalając Hinatę z pokoju tak, że wylądowała na mnie. Gdy tylko się podniosła widać było, że płakała, ale gdy tylko zauważyła mnie sypko wytarła oczy żebym nie zauważył.
- N-Naruto-kun ... przepraszam. - Wyjąkała szybko wstając ze mnie.
- Hinata? Co się stało? - Zapytałem gdy usiadał przede mną.
- Co? A nic ... - Próbowała udawać, że nic się nie stało, ale jej to nie wychodziło.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - Zacząłem naciskać, ale gdy zauważyłem znowu łzy w jej oczach szybko ją przytuliłem. - Nie musisz mówić mówić jak nie chcesz, ale Karin i tak się oberwie. - Powiedziałem przytulając ją mocniej. Widać było rumieńce na jej bladej twarzy, w sumie na mojej pewnie też. Dziwnie się czuję ... jeszcze nigdy tego nie czułem przy innych dziewczynach. Powoli zacząłem rozluźniać uścisk, a kiedy ją puściłem została jeszcze chwilę w tej samej pozycji. Gdy tylko oboje wstaliśmy bez pukania otworzyłem drzwi za którymi znajdowała się moja nieznośna kuzynka -.-, oczywiście sobie siedziała i rozwalała wszystko co znajdowało się na łóżku Sakury.
- Karin co ty robisz??!! - Spytałem wkurzony już tą całą sytuacją.
- Nie widzisz? Odpłacam się tej małpie. - Powiedziała jakby nigdy nic.
- Hinata trzymaj mnie bo inaczej przywalę jej z całej siły tej smarkuli!! - Powiedziałem do granatowłosej, ta tylko posłusznie wykonała mój rozkaz. Na moje słowa czerwonowłosa trochę się przestraszyła, phi a może to i dobrze. - Czemu wygoniłaś Hinate z jej pokoju?
- Przecież już jej mówiłam chciałam pogadać z dziewczynami na osobności. - Powiedziała obojętnym głosem wzruszając ramionami.
- I twoim zdaniem to jest gadanie na osobności?
- Tak z dodaniem trochę ruchu.
- Nie wkurzaj mnie już, bo inaczej ...
- Bo inaczej co?
- Dostaniesz tak jak ci którzy mnie wkurzali na naszym osiedlu. Sama widziałaś ich. Naprawdę chcesz tak wyglądać? - Poskutkowało przestraszyła się i to nie na żarty. - Stawiam jeden warunek do puki ja jestem w tym pokoju nie masz prawa tu wchodzić i wyganiać Hinaty lub Sakury z pokoju.
- Ok. Umowa stoi.
- No to super ... a teraz wom mi z tego pokoju!! - Bez zastanowienia wybiegła z pokoju, a za nią jej banda. Gdy tylko wybiegły z pokoju odwróciłem się w stronę Hinaty, była trochę zmieszana.
- Dz ... dzi ... dziękuję Naruto-kun. - Powiedziała nieśmiało.
- Spoko, a teraz powiedz ... porobimy coś ciekawego bo z Nejim się straszeni nudziłem.
- Ja ... jasne, ale najpierw powiedz ... czemu nie jesteś z innymi w górach? - Zapytała siadając na łóżko wpatrując się we mnie pytającym spojrzeniem.
- Yyy ... to długa historia. - Powiedziałem siadając na łóżku znajdującym się naprzeciw niej.
- To mi ją opowiedz chętnie jej wysłucham.
- No ok ...
- A właśnie zapomniałem cię spytać gdzie idziesz do szkoły?
- Do liceum Konoha.
- Heh to świetnie bo waśnie z chłopakami chodzimy do tego liceum, i szczerze ci polecam bo dość dużo się dzieje.
- Hym to dobrze, że wybrałam tę szkołę. Wiesz zawsze znałam chłopaków, którzy bali się podejść nawet na 1 metr do mnie, ale wy jesteście inni ... - Powiedziałam mu prawdę spuszczając głowę.
- A to niby czemu? Przecież jesteś bardzo miła. - Zapytał trochę zdziwiony.
- Nie chodzi o charakter ... raczej boją się trochę ... tego, że ...
- Tego, że?
- Byłam najsilniejszą dziewczyną w szkole.
- Hej wy tam!! - Krzyknął zdenerwowany Shikamaru. - Nie leniwić mi tu się, bo chciałbym dotrzeć na sam szczyt jeszcze dziś!! - Ne znałam go z tej strony -.-'.
- Już idziemy nie martw się tak!! - Krzyknął rozbawiony tą całą sytuacją Uchiha ciągnąc mnie za rękę. Czułam jego ciepłą rękę, a po chwili dotarliśmy na sam szczyt. Było przepięknie!! Nagle zrobiło mi się słabo i ... pustka. Nie wiem jak, ale nagle nic już potem nie czułam.
- Hej wy tam!! Nie leniwić mi tu się, bo chciałbym dotrzeć na sam szczyt jeszcze dziś!!
- Już idziemynie martw się tak!! - Hej jak ja lubię go wkurzać. Po tych słowach zacząłem ciągnąc różowowłosą, Po dotarciu na górę postanowiłem trochę odpocząć, ze skupieniem przyglądałem się zafascynowanej dziewczynie. Nagle zobaczyłem, że coś się dzieje z Saki, gdy miałem się już spytać co się jej stało, straciła przytomność. Szybko poinformowałem wychowawców, przerażeni szybko zbadali ją, na szczęście okazało się, że to nic poważnego.
- Teraz pozostało nam ustalić kto będzie ją nosił do puki się nie obudzi. - Powiedziała wychowawczyni, a gdy skończyła wszyscy się popatrzyli na mnie. Nie podoba się mi to.
- Hej dziewczynko co się stało? - Spytałam siadając obok niej. Na chwilę podniosła główkę popatrzyła na mnie zaszklonymi od łez zielonymi oczami i powiedziała wycierając łezki.
- Moja mamusia nie żyje. - Teraz mogłam się jej bardziej przyjrzeć miała długie różowe włosy, zielone oczy, białą sukienkę i czarną kokardkę na włosach.
- Nie martw się na pewno jest jej teraz lepiej.
- Na prawdę? - Spytała się nie dowierzając.
- Tak. - Powiedziałam głaskając ją po główce. - Wiesz moja mama też umarła dawno temu, ale staram się o tym nie myśleć i żyć dawnej, na pewno nie chciałaby zobaczyć jak użalam się całe życie nad jej śmiercią. Myślę, że twoja też by tak nie chciała.
- Pewnie masz rację. - Siedziałyśmy tak jeszcze w ciszy patrząc się na wodę. Lecz nie trwało to długo ponieważ ktoś ją zawołał. - Dziękuję, że mnie pocieszyłaś. - Ukłoniła się grzecznie. - Do widzenia. - Krzyknęła jeszcze zanim zniknęła.
- Nie wiedziałam, że kiedyś zobaczę jak pocieszasz samą siebie. - Powiedział ktoś.
- Kim jesteś? - Zaczęłam się rozglądać, ale nikogo nie zauważyłam.
- Jestem tobą. - Znowu usłyszałam ten głos, ale tym razem dochodził z jeziora, dlatego odwróciłam w tamtą stronę głowę. I nagle stałam jak wryta. Pierwszy raz zobaczyłam anioła unoszącego się nad wodą. Była ... piękna. Zaraz! Czy ona powiedziała, że jest mną?
- Jak to jesteś mną? - Oczekiwałam na odpowiedź przez dłuższą chwilę, aż w końcu odpowiedziała.
- Opowiem ci o sobie ... tak jak Sasuke. - Powiedziała w końcu siadając koło mnie.
- Chwila! Jak to rozmawiałaś z Sasuke? - Spojrzała na mnie jak na jakiegoś głupka.
- Normalnie. Ustami. - Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Mniejsza. Później opowiedziała mi o wszystkim, najbardziej mnie ciekawiło jak się znalazła we śnie Sasuke. Nagle jakieś obrazy przeleciały mi przed oczami i wspomnienia o których zapomniałam, a zwłaszcza śmierć mojej matki.
- Dlaczego mi to zrobiłaś??!! - Krzyknęłam zła.
- Nie chciałam,abyś zapomniała. - Powiedziała smutna. Po jej słowach zaczęła strasznie błyszczeć.
- Co ... co się dzieje?
- Nie jestem już potrzebna na tym świecie.
- Nie zostawiaj mnie samą!! - Krzyknęłam przytulając ją.
- Nigdy nie byłaś i nie będziesz sama. - Powiedziała odwzajemniając uścisk, później nie czułam już nic ... pustka, czułam tylko jak łzy spływają mi po policzkach. Cały krajobraz przemienił się w wielkie czarne pomieszczenie gdzie nie było widać końca,zmęczona płakaniem zasnęłam. Czuła czyjeś ciepło ... ciepło jakiego jeszcze nie czułam, podobało mi się. Przytuliłam się bardziej do tego ciepła, aż nagle usłyszałam znajomy głos.
- Chyba się jej to podoba. - To był Sasuke!
- Czemu tak myślisz? - Ten głos ... już wiem to był a jedna z wychowawczyń.
- Bo poczułem jak się przytula bardzie do mnie. - O boże!! To nie może być prawda.
- Nie wymyślaj głupot. - Powiedziała rozbawiona.
- Mówię serio. - Po jego słowach już nie słyszałam głosu wychowawczyni. Tylko jak ktoś się oddala, a po chwili znowu usłyszałam jego głos. - Wiesz zastanawiam się czy spotkałaś w końcu twoją drugą ja. - Wiec jeszcze ją pamięta. - Heh chyba jestem nie normalny. Gadam do nieprzytomnej dziewczyny. - Później już go nie słyszałam. Nudziło mi się, postanowiłam otworzyć w końcu oczy.
- Ym ... Sasuke? - Powiedziałam zaspanym głosem. Tak jak myślałam nosił mnie na plecach.
- Obudziłaś się wreszcie? - Spytał odwracając twarz w moją stronę, by się upewnić.
- Tak. Możesz mnie już puścić. Pewnie bolą cie plecy. - Powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Nie.
- Nalegam, czuję się już lepiej. - Powiedziałam trochę zdenerwowanym głosem.
- Ale ...
- Już!
- Dobra, dobra, ale żeby potem nie było. - Powiedział zdenerwowany puszczając mnie. Gdy tylko stanęłam na ziemi, poczułam, że mam nowi jak z waty i zaczęłam spadać, gdyby Sasuke mnie nie złapał pewnie upadłabym na ziemię. - Mówiłem. - Powiedział biorąc mnie na plecy nie pytając mnie o zdanie.
- Dziękuję. - Powiedziałam wtulając się w niego. I znowu zasnęłam, gdy się obudziłam leżałam na łóżku w moim pokoju, a obok mnie siedział śpiący Sasuke. Pewnie cały czas przy mnie siedział. Pogłaskałam go po włosach i pocałowałam go w czoło. Jak chce to jest nawet słodki ^.^. I nagle poczuła na sobie wzrok, to był Sasuke.
- Za co był ten całus? - Spytał zdziwiony.
- Yyyy ... za to co dla mnie zrobiłeś. - Czułam na sobie rumieniec.
- Oh już się obudziłaś? To świetnie chodźcie na kolację. - Powiedziała wychowawczyni wchodząc do pokoju.
- Ok już idziemy. - Powiedziałam ciągnąc za rękę bruneta. W stołówce wszyscy już byli i rozmawiali, usiadłam koło Hinaty i zaczęłam jeść. Granatowłosa nawet mnie nie zauważyła. Hehe już wiem co zrobię.
- Jak tam myślicie, że z Saki już wszystko dobrze? - Spytała nieśmiało.
- Nie martw się już jej lepiej. - Powiedziałam w jej stronę.
- Uf to dobrze. Zaraz! Sakura? - Spytała odwracając się w moją stronę.
- Nie święty mikołaj. Jasne, że to ja. - Powiedziałam, po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem. Po kilku minutach wszyscy znajdowali się w swoich pokojach i szykowali się na dyskotekę. Tym razem niezbyt miałam ochotę się aż tak bardzo ładnie się ubrać więc założyłam czarno-białą bluzkę z kapturem, czarne rurki, a do tego rozpuściłam tylko włosy. Gotowa zaczęłam pomagać Hinacie się umalować. Nim się obejrzeliśmy byliśmy już na dyskotece. Puszczali dość znane hity, ale niezbyt chciało mi się tańczyć więc poszłam na chwilę do pokoju przeznaczonego dla nietańczących. Siedziałam tak na podłodze przez jakiś czas patrząc się w martwy punkt, do puki Hinata nie wyciągnęła mnie na parkiet. Postanowiłam, że będę się dobrze bawić tego wieczoru bo w końcu to ostatnia dyskoteka na tej koloni, dopiero gdy przyszedł czas na wolny taniec usiadłam razem z granatowłosą na jednym z krzeseł znajdujących się w sali, ale długo mi nie potowarzyszyła koleżanka gdyż Naruto zaprosił ją do tańca. I zostałam sama, ale w sumie mi to nie przeszkadzało, bo w końcu co w tym złego, że siedzisz sobie na krześle i patrzysz jak inni sobie tańczą wolnego. Nudziło mi się więc posłam iść się czegoś napić, ale ktoś w ostatnim momencie złapał mnie za rękę i pociągną na parkiet. Domyślałam się kto to był, ale nie protestowałam, i tak jak myślałam tańczyłam przez resztę muzyki z Sasuke, tańczył nawet dobrze.
- Spotkałaś anioła? - Szepnął mi na ucho tak abym tylko ja słyszała.
- Tak, widzę, że nadal ją pamiętasz. - Odszepnęłam.
- I długo jej nie zapomnę =. Jak się czujesz po powrocie wspomnień?
- Źle nie mam ostatnio ochoty na nic, ledwie wytrzymuję aby się popłakać. No i przepraszam ...
- Za co? - Szepnął zdziwiony.
- Za to, że zapomniałam o tobie. - Ten nic nie odpowiedział tylko mnie puścił i zaczął ciągnąć w stronę jego pokoju. Co on wykombinował? Po wejściu do pokoju rzucił mnie na jego łóżko i zamknął drzwi aby nikt nie wszedł. Zaczynam się go bać. Po zamknięciu drzwi usiadł koło mnie i popatrzył na mnie przez chwilę, po czym dodał.
- Nie musisz się tym przejmować, teraz już nie musisz powstrzymać się od płaczu jesteśmy sami. - Powiedział spokojnym głosem przytulając mnie. Przyznam, że mnie to trochę zdziwiło, ale nie wyrywałam się było mi tak przyjemnie. Nie wiadomo czemu, ale zaczęłam płakać. On za to bardziej mnie do siebie przytulił i co jakiś czas głaskał mnie po głowie. Tego mi właśnie teraz było trzeba. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale chyba dość długo. Gdy poczułam się już lepiej oderwałam się pd niego wytarłam resztki łez jakie mi zostały w oczach, i pocałowałam go w policzek na podziękowanie za, że mi pomógł przez to wszystko przejść, po czym wyszłam z pokoju zostawiając go samego. Czułam się już o wiele lepiej dzięki niemu, co było widać na dyskotece, ale żeby oczywiście nie było mało wrażeń musiało się coś jeszcze stać -.-. W środku dyskoteki przyszli do bramy jacyś faceci i próbowali się wbić na imprezkę, mieliśmy szczęście, że było wszystko pozamykane. Do końca dyskoteki próbowali się jakoś dostać, ale na daremno. Po kąpieli czułam jak nowo narodzona. Wieczorem na ciszy nocnej postanowiłam z Hinacią wykręcić chłopakom małego psikusa <3. Kazałam jej wziąć pastę do zębów, kosmetyki i taśmę klejącą ^o^. Przy pokoju wychowawców musiałyśmy szczególnie uważać, by ich nie obudzić, ale wszystko poszło jak po maśle. Gdy weszłyśmy do ich pokoju postanowiłyśmy, że Naruto umalujemy a klauna, Shikamaru dorysujemy okulary i wystające zęby, Nejego umalujemy rzęsy powieki i usta XD, a naszemu drogiemu Sasuke namalowałyśmy wąsy, brodę, szkiełko na jedno oko ( wiecie o co chodzi dop.aut. ) i kilka zmarszczek i żeby było jeszcze śmieszniej przykleiłyśmy ich do łóżka taśmą klejącą, a mówią, że to chłopcy robią zieloną noc dziewczyną. I szybko się stamtąd zmyłyśmy. Już nie mogę się doczekać ich reakcji jak to zobaczą ;3.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No skończyłam, akurat przed sylwestrem ^^. Rozdział troszkę dłuższy niż zwykle, ale mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza., wiem wiem nie opisałam o Hinaci przez co przepraszam. Założyłam nowego bloga <3 jest już dodany na listę. No i o czym tuwas jeszcze powiadomić, a tak jutro dodam życzenia noworoczne na boga, a do tych których mam w kręgach lub mnie mają wyśle inne życzenia, no chyba, że mam te osoby na GG. To tyle, a poniżej macie zdjęcia.
A tu będą obrazy które przemknęły jej przed oczami:
- No nie wiem ... - Powiedziałam szczerze.
- Daj spokój Sakura-can! Będzie super z nami. Nie chłopaki? - Nagle zapadła cisza. - No weźcie! - Powiedział zdenerwowany blondyn. I tak zleciało całe śniadanie. 5 minut po śniadaniu byliśmy gotowi na wycieczkę.
- Naruto jesteś pewny, że dasz radę to wszystko udźwigać? - Spytała wychowawczyni Naruto, który miał na plecach plecak większy od niego.
- Coś ty tam spakował? - Pytałam zdziwiona. To jakiś cud, że dał radę to wszystko unieść sam. Skąd się biorą takie cudaki?
- Wszystko co potrzebne. - Powiedział z uśmiechem.
- Wracając do poprzedniego pytania. Dasz radę to udźwigać przez 6 godzin? - Wtrąciła się wychowawczyni.
- Spokojna głowa dam radę! - Powiedział jeszcze szerzej się uśmiechając. I nagle się przewrócił, co oczywiście wszystkich rozśmieszyło.
- No cóż Naruto wygląda na to, że jednak nie pójdziesz z nami.
- Co??!! - Krzyknął smutny blondyn.
- Przykro mi. A teraz do zobaczenia. - Powiedziała i wyszliśmy z budynku, zostawiając Naruto na pastwę losu. Szliśmy niecałe dziesięć minut a już dotarliśmy do wejścia na górę. No i zaczęła się nasza wędrówka po górach. Na początku ja i Shikamaru trzymaliśmy się tyłów, ale później trzymaliśmy się przodu bo reszta się trochę zmęczyła. Przy rostaju drug zatrzymaliśmy się by odpocząć. Siedziałam tak patrząc w niebo i rozmyślając co może się dzisiaj jeszcze wydarzyć. Złe uczucie wciąż jej jeszcze nie minęło. No i jeszcze jutro będzie znowu musiała się widzieć z tą jej całą macochą.
- Nad czym tak dumasz? - Spytał się czarnowłosy siadając koło mnie.
- Nad jutrzejszym powrotem do domu.
- Nie masz się czym przejmować w końcu i tak jeszcze pewnie się znowu spotkamy. - Powiedział próbując mnie pocieszyć, przy tym obejmując mnie ramieniem.
- Może i masz rację. - Powiedziałam spuszczając głowę.
#### Naruto ####
Nie, nie zostawili mnie. Nie zrobili tego. A jednak!!! No trudno to idę do pokoju.- Hym? A ty co tu robisz? Nie powinieneś być z innymi w górach? - Zapytał Neji gdy tylko wszedłem do pokoju.
- Nie zostawili mnie. - Powiedziałem ze smutnym głosem.
- A mówiłem, żebyś nie brał tych wszystkich rzeczy. - Powiedział czytając książkę.
- No mówiłeś, mówiłeś. - Powiedziałem odkładając plecak na łóżko. Postanowiłem pójść do dziewczyn bo raczej z nim nic nie będzie się ciekawego działo. Po wejściu na górę zacząłem kierować się w stronę pokoju Hinaty i Sakury, już miałem zapukać, i nagle ktoś szybko otworzył drzwi i walnął mnie w nos, po czym wylądowałem na podłodze.
- Idź sobie z tąd, musimy sobie z dziewczynami pogadać na osobności!! - Powiedziała Karin wywalając Hinatę z pokoju tak, że wylądowała na mnie. Gdy tylko się podniosła widać było, że płakała, ale gdy tylko zauważyła mnie sypko wytarła oczy żebym nie zauważył.
- N-Naruto-kun ... przepraszam. - Wyjąkała szybko wstając ze mnie.
- Hinata? Co się stało? - Zapytałem gdy usiadał przede mną.
- Co? A nic ... - Próbowała udawać, że nic się nie stało, ale jej to nie wychodziło.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - Zacząłem naciskać, ale gdy zauważyłem znowu łzy w jej oczach szybko ją przytuliłem. - Nie musisz mówić mówić jak nie chcesz, ale Karin i tak się oberwie. - Powiedziałem przytulając ją mocniej. Widać było rumieńce na jej bladej twarzy, w sumie na mojej pewnie też. Dziwnie się czuję ... jeszcze nigdy tego nie czułem przy innych dziewczynach. Powoli zacząłem rozluźniać uścisk, a kiedy ją puściłem została jeszcze chwilę w tej samej pozycji. Gdy tylko oboje wstaliśmy bez pukania otworzyłem drzwi za którymi znajdowała się moja nieznośna kuzynka -.-, oczywiście sobie siedziała i rozwalała wszystko co znajdowało się na łóżku Sakury.
- Karin co ty robisz??!! - Spytałem wkurzony już tą całą sytuacją.
- Nie widzisz? Odpłacam się tej małpie. - Powiedziała jakby nigdy nic.
- Hinata trzymaj mnie bo inaczej przywalę jej z całej siły tej smarkuli!! - Powiedziałem do granatowłosej, ta tylko posłusznie wykonała mój rozkaz. Na moje słowa czerwonowłosa trochę się przestraszyła, phi a może to i dobrze. - Czemu wygoniłaś Hinate z jej pokoju?
- Przecież już jej mówiłam chciałam pogadać z dziewczynami na osobności. - Powiedziała obojętnym głosem wzruszając ramionami.
- I twoim zdaniem to jest gadanie na osobności?
- Tak z dodaniem trochę ruchu.
- Nie wkurzaj mnie już, bo inaczej ...
- Bo inaczej co?
- Dostaniesz tak jak ci którzy mnie wkurzali na naszym osiedlu. Sama widziałaś ich. Naprawdę chcesz tak wyglądać? - Poskutkowało przestraszyła się i to nie na żarty. - Stawiam jeden warunek do puki ja jestem w tym pokoju nie masz prawa tu wchodzić i wyganiać Hinaty lub Sakury z pokoju.
- Ok. Umowa stoi.
- No to super ... a teraz wom mi z tego pokoju!! - Bez zastanowienia wybiegła z pokoju, a za nią jej banda. Gdy tylko wybiegły z pokoju odwróciłem się w stronę Hinaty, była trochę zmieszana.
- Dz ... dzi ... dziękuję Naruto-kun. - Powiedziała nieśmiało.
- Spoko, a teraz powiedz ... porobimy coś ciekawego bo z Nejim się straszeni nudziłem.
- Ja ... jasne, ale najpierw powiedz ... czemu nie jesteś z innymi w górach? - Zapytała siadając na łóżko wpatrując się we mnie pytającym spojrzeniem.
- Yyy ... to długa historia. - Powiedziałem siadając na łóżku znajdującym się naprzeciw niej.
- To mi ją opowiedz chętnie jej wysłucham.
- No ok ...
##### Sakura ####
Szliśmy już z dobrą godzinę, a wciąż nie było wydać końca, ale niczego nie żałuję zeszliśmy już całkiem wysoko, no i widoki są strasznie piękne. Cały czas szłam koło Uchihi, albo to on szedł koło mnie, sama już nie wiem. Mogę tyle powiedzieć, że trzymaliśmy się tyłu, wyobraźcie sobie, że największy leń na całej koloni szedł na samym początku i jeszcze nas poganiał, że niby strasznie wolno idziemy -.-, tak chodzi o Shikamaru . Sasuke chyba był nieco rozbawiony tą całą sytuacją. Jeśli chodzi o niego to osobiście wolę jak się uśmiecha, bo ta jego ponura mina jest troszkę przygnębiająca, - A właśnie zapomniałem cię spytać gdzie idziesz do szkoły?
- Do liceum Konoha.
- Heh to świetnie bo waśnie z chłopakami chodzimy do tego liceum, i szczerze ci polecam bo dość dużo się dzieje.
- Hym to dobrze, że wybrałam tę szkołę. Wiesz zawsze znałam chłopaków, którzy bali się podejść nawet na 1 metr do mnie, ale wy jesteście inni ... - Powiedziałam mu prawdę spuszczając głowę.
- A to niby czemu? Przecież jesteś bardzo miła. - Zapytał trochę zdziwiony.
- Nie chodzi o charakter ... raczej boją się trochę ... tego, że ...
- Tego, że?
- Byłam najsilniejszą dziewczyną w szkole.
- Hej wy tam!! - Krzyknął zdenerwowany Shikamaru. - Nie leniwić mi tu się, bo chciałbym dotrzeć na sam szczyt jeszcze dziś!! - Ne znałam go z tej strony -.-'.
- Już idziemy nie martw się tak!! - Krzyknął rozbawiony tą całą sytuacją Uchiha ciągnąc mnie za rękę. Czułam jego ciepłą rękę, a po chwili dotarliśmy na sam szczyt. Było przepięknie!! Nagle zrobiło mi się słabo i ... pustka. Nie wiem jak, ale nagle nic już potem nie czułam.
#### Sasuke ####
Szliśmy tak przez jakiś czas rozmawiając i śmiejąc się. Heh rzadko widuje wkurzonego Shikamaru i dla tego korzystam z okazji i jeszcze bardziej go wkurzam.
- Już idziemynie martw się tak!! - Hej jak ja lubię go wkurzać. Po tych słowach zacząłem ciągnąc różowowłosą, Po dotarciu na górę postanowiłem trochę odpocząć, ze skupieniem przyglądałem się zafascynowanej dziewczynie. Nagle zobaczyłem, że coś się dzieje z Saki, gdy miałem się już spytać co się jej stało, straciła przytomność. Szybko poinformowałem wychowawców, przerażeni szybko zbadali ją, na szczęście okazało się, że to nic poważnego.
- Teraz pozostało nam ustalić kto będzie ją nosił do puki się nie obudzi. - Powiedziała wychowawczyni, a gdy skończyła wszyscy się popatrzyli na mnie. Nie podoba się mi to.
#### Sakura ####
Nagle upadłam na coś, po otwarciu oczu nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Wylądowałam na łące na którą przychodziłam często z mamą i chłopakami gdy byliśmy mali, ale było jakoś inaczej pusto ... nikogo nie było, poszłam więc zobaczyć czy nikogo w wiosce, która znajdowała się nie daleko nikogo nie było. Szłam tak przez dłuższy czas nikogo nie spotykając, powoli traciłam nadzieję, że ktoś tu jest. Nagle usłyszałam płacz małego dziecka, nie czekając dłużej pobiegłam w stronę głosu. Płacz doprowadził mnie do pola z czarnym zbożem. Gdy mnie zauważyła zaczęła uciekać. Pobiegłam za nią, aż straciłam ją z oczu, ale nie na długo bo znowu usłyszałam płacz, tym razem dochodził z innego miejsca, było bliżej. Dotarłam do małego jeziorka z małym mostkiem na którym siedziała mała dziewczynka patrząca się w wodę. To miejsce coś mi przypomina, krystalicznie przeźroczyste jeziorko i mostek ...- Hej dziewczynko co się stało? - Spytałam siadając obok niej. Na chwilę podniosła główkę popatrzyła na mnie zaszklonymi od łez zielonymi oczami i powiedziała wycierając łezki.
- Moja mamusia nie żyje. - Teraz mogłam się jej bardziej przyjrzeć miała długie różowe włosy, zielone oczy, białą sukienkę i czarną kokardkę na włosach.
- Nie martw się na pewno jest jej teraz lepiej.
- Na prawdę? - Spytała się nie dowierzając.
- Tak. - Powiedziałam głaskając ją po główce. - Wiesz moja mama też umarła dawno temu, ale staram się o tym nie myśleć i żyć dawnej, na pewno nie chciałaby zobaczyć jak użalam się całe życie nad jej śmiercią. Myślę, że twoja też by tak nie chciała.
- Pewnie masz rację. - Siedziałyśmy tak jeszcze w ciszy patrząc się na wodę. Lecz nie trwało to długo ponieważ ktoś ją zawołał. - Dziękuję, że mnie pocieszyłaś. - Ukłoniła się grzecznie. - Do widzenia. - Krzyknęła jeszcze zanim zniknęła.
- Nie wiedziałam, że kiedyś zobaczę jak pocieszasz samą siebie. - Powiedział ktoś.
- Kim jesteś? - Zaczęłam się rozglądać, ale nikogo nie zauważyłam.
- Jestem tobą. - Znowu usłyszałam ten głos, ale tym razem dochodził z jeziora, dlatego odwróciłam w tamtą stronę głowę. I nagle stałam jak wryta. Pierwszy raz zobaczyłam anioła unoszącego się nad wodą. Była ... piękna. Zaraz! Czy ona powiedziała, że jest mną?
- Jak to jesteś mną? - Oczekiwałam na odpowiedź przez dłuższą chwilę, aż w końcu odpowiedziała.
- Opowiem ci o sobie ... tak jak Sasuke. - Powiedziała w końcu siadając koło mnie.
- Chwila! Jak to rozmawiałaś z Sasuke? - Spojrzała na mnie jak na jakiegoś głupka.
- Normalnie. Ustami. - Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Mniejsza. Później opowiedziała mi o wszystkim, najbardziej mnie ciekawiło jak się znalazła we śnie Sasuke. Nagle jakieś obrazy przeleciały mi przed oczami i wspomnienia o których zapomniałam, a zwłaszcza śmierć mojej matki.
- Dlaczego mi to zrobiłaś??!! - Krzyknęłam zła.
- Nie chciałam,abyś zapomniała. - Powiedziała smutna. Po jej słowach zaczęła strasznie błyszczeć.
- Co ... co się dzieje?
- Nie jestem już potrzebna na tym świecie.
- Nie zostawiaj mnie samą!! - Krzyknęłam przytulając ją.
- Nigdy nie byłaś i nie będziesz sama. - Powiedziała odwzajemniając uścisk, później nie czułam już nic ... pustka, czułam tylko jak łzy spływają mi po policzkach. Cały krajobraz przemienił się w wielkie czarne pomieszczenie gdzie nie było widać końca,zmęczona płakaniem zasnęłam. Czuła czyjeś ciepło ... ciepło jakiego jeszcze nie czułam, podobało mi się. Przytuliłam się bardziej do tego ciepła, aż nagle usłyszałam znajomy głos.
- Chyba się jej to podoba. - To był Sasuke!
- Czemu tak myślisz? - Ten głos ... już wiem to był a jedna z wychowawczyń.
- Bo poczułem jak się przytula bardzie do mnie. - O boże!! To nie może być prawda.
- Nie wymyślaj głupot. - Powiedziała rozbawiona.
- Mówię serio. - Po jego słowach już nie słyszałam głosu wychowawczyni. Tylko jak ktoś się oddala, a po chwili znowu usłyszałam jego głos. - Wiesz zastanawiam się czy spotkałaś w końcu twoją drugą ja. - Wiec jeszcze ją pamięta. - Heh chyba jestem nie normalny. Gadam do nieprzytomnej dziewczyny. - Później już go nie słyszałam. Nudziło mi się, postanowiłam otworzyć w końcu oczy.
- Ym ... Sasuke? - Powiedziałam zaspanym głosem. Tak jak myślałam nosił mnie na plecach.
- Obudziłaś się wreszcie? - Spytał odwracając twarz w moją stronę, by się upewnić.
- Tak. Możesz mnie już puścić. Pewnie bolą cie plecy. - Powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Nie.
- Nalegam, czuję się już lepiej. - Powiedziałam trochę zdenerwowanym głosem.
- Ale ...
- Już!
- Dobra, dobra, ale żeby potem nie było. - Powiedział zdenerwowany puszczając mnie. Gdy tylko stanęłam na ziemi, poczułam, że mam nowi jak z waty i zaczęłam spadać, gdyby Sasuke mnie nie złapał pewnie upadłabym na ziemię. - Mówiłem. - Powiedział biorąc mnie na plecy nie pytając mnie o zdanie.
- Dziękuję. - Powiedziałam wtulając się w niego. I znowu zasnęłam, gdy się obudziłam leżałam na łóżku w moim pokoju, a obok mnie siedział śpiący Sasuke. Pewnie cały czas przy mnie siedział. Pogłaskałam go po włosach i pocałowałam go w czoło. Jak chce to jest nawet słodki ^.^. I nagle poczuła na sobie wzrok, to był Sasuke.
- Za co był ten całus? - Spytał zdziwiony.
- Yyyy ... za to co dla mnie zrobiłeś. - Czułam na sobie rumieniec.
- Oh już się obudziłaś? To świetnie chodźcie na kolację. - Powiedziała wychowawczyni wchodząc do pokoju.
- Ok już idziemy. - Powiedziałam ciągnąc za rękę bruneta. W stołówce wszyscy już byli i rozmawiali, usiadłam koło Hinaty i zaczęłam jeść. Granatowłosa nawet mnie nie zauważyła. Hehe już wiem co zrobię.
- Jak tam myślicie, że z Saki już wszystko dobrze? - Spytała nieśmiało.
- Nie martw się już jej lepiej. - Powiedziałam w jej stronę.
- Uf to dobrze. Zaraz! Sakura? - Spytała odwracając się w moją stronę.
- Nie święty mikołaj. Jasne, że to ja. - Powiedziałam, po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem. Po kilku minutach wszyscy znajdowali się w swoich pokojach i szykowali się na dyskotekę. Tym razem niezbyt miałam ochotę się aż tak bardzo ładnie się ubrać więc założyłam czarno-białą bluzkę z kapturem, czarne rurki, a do tego rozpuściłam tylko włosy. Gotowa zaczęłam pomagać Hinacie się umalować. Nim się obejrzeliśmy byliśmy już na dyskotece. Puszczali dość znane hity, ale niezbyt chciało mi się tańczyć więc poszłam na chwilę do pokoju przeznaczonego dla nietańczących. Siedziałam tak na podłodze przez jakiś czas patrząc się w martwy punkt, do puki Hinata nie wyciągnęła mnie na parkiet. Postanowiłam, że będę się dobrze bawić tego wieczoru bo w końcu to ostatnia dyskoteka na tej koloni, dopiero gdy przyszedł czas na wolny taniec usiadłam razem z granatowłosą na jednym z krzeseł znajdujących się w sali, ale długo mi nie potowarzyszyła koleżanka gdyż Naruto zaprosił ją do tańca. I zostałam sama, ale w sumie mi to nie przeszkadzało, bo w końcu co w tym złego, że siedzisz sobie na krześle i patrzysz jak inni sobie tańczą wolnego. Nudziło mi się więc posłam iść się czegoś napić, ale ktoś w ostatnim momencie złapał mnie za rękę i pociągną na parkiet. Domyślałam się kto to był, ale nie protestowałam, i tak jak myślałam tańczyłam przez resztę muzyki z Sasuke, tańczył nawet dobrze.
- Spotkałaś anioła? - Szepnął mi na ucho tak abym tylko ja słyszała.
- Tak, widzę, że nadal ją pamiętasz. - Odszepnęłam.
- I długo jej nie zapomnę =. Jak się czujesz po powrocie wspomnień?
- Źle nie mam ostatnio ochoty na nic, ledwie wytrzymuję aby się popłakać. No i przepraszam ...
- Za co? - Szepnął zdziwiony.
- Za to, że zapomniałam o tobie. - Ten nic nie odpowiedział tylko mnie puścił i zaczął ciągnąć w stronę jego pokoju. Co on wykombinował? Po wejściu do pokoju rzucił mnie na jego łóżko i zamknął drzwi aby nikt nie wszedł. Zaczynam się go bać. Po zamknięciu drzwi usiadł koło mnie i popatrzył na mnie przez chwilę, po czym dodał.
- Nie musisz się tym przejmować, teraz już nie musisz powstrzymać się od płaczu jesteśmy sami. - Powiedział spokojnym głosem przytulając mnie. Przyznam, że mnie to trochę zdziwiło, ale nie wyrywałam się było mi tak przyjemnie. Nie wiadomo czemu, ale zaczęłam płakać. On za to bardziej mnie do siebie przytulił i co jakiś czas głaskał mnie po głowie. Tego mi właśnie teraz było trzeba. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale chyba dość długo. Gdy poczułam się już lepiej oderwałam się pd niego wytarłam resztki łez jakie mi zostały w oczach, i pocałowałam go w policzek na podziękowanie za, że mi pomógł przez to wszystko przejść, po czym wyszłam z pokoju zostawiając go samego. Czułam się już o wiele lepiej dzięki niemu, co było widać na dyskotece, ale żeby oczywiście nie było mało wrażeń musiało się coś jeszcze stać -.-. W środku dyskoteki przyszli do bramy jacyś faceci i próbowali się wbić na imprezkę, mieliśmy szczęście, że było wszystko pozamykane. Do końca dyskoteki próbowali się jakoś dostać, ale na daremno. Po kąpieli czułam jak nowo narodzona. Wieczorem na ciszy nocnej postanowiłam z Hinacią wykręcić chłopakom małego psikusa <3. Kazałam jej wziąć pastę do zębów, kosmetyki i taśmę klejącą ^o^. Przy pokoju wychowawców musiałyśmy szczególnie uważać, by ich nie obudzić, ale wszystko poszło jak po maśle. Gdy weszłyśmy do ich pokoju postanowiłyśmy, że Naruto umalujemy a klauna, Shikamaru dorysujemy okulary i wystające zęby, Nejego umalujemy rzęsy powieki i usta XD, a naszemu drogiemu Sasuke namalowałyśmy wąsy, brodę, szkiełko na jedno oko ( wiecie o co chodzi dop.aut. ) i kilka zmarszczek i żeby było jeszcze śmieszniej przykleiłyśmy ich do łóżka taśmą klejącą, a mówią, że to chłopcy robią zieloną noc dziewczyną. I szybko się stamtąd zmyłyśmy. Już nie mogę się doczekać ich reakcji jak to zobaczą ;3.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No skończyłam, akurat przed sylwestrem ^^. Rozdział troszkę dłuższy niż zwykle, ale mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza., wiem wiem nie opisałam o Hinaci przez co przepraszam. Założyłam nowego bloga <3 jest już dodany na listę. No i o czym tuwas jeszcze powiadomić, a tak jutro dodam życzenia noworoczne na boga, a do tych których mam w kręgach lub mnie mają wyśle inne życzenia, no chyba, że mam te osoby na GG. To tyle, a poniżej macie zdjęcia.
Sakura rano
|
Mała dziewczynka ( wiem nie umiem opisywać strojów xp ) |
Płacząca Sakura po powrocie jej wspomnień i pożegnaniu z aniołem.
Sakura na dyskotece
|
Wspaniałe :3
OdpowiedzUsuń